Mamy ogromny przywilej, że możemy wędrować po łąkach, lasach, pustyniach, górach i plażach. Powinno zależeć nam na tym, by obszary naturalne pozostały naturalne pomimo naszych odwiedzin. Filozofia lub ruch „Leave No Trace” składa się z 7 prostych reguł pomocnych w dbaniu o środowisko podczas wędrówek. Na czym polega i jak Dzikość się do nich stosuje?
Leave No Trace pierwsze kroki stawiała w USA, ale prędko została przyjęta wśród entuzjastów natury z całego świata. Jej zasady są bardzo uniwersalne i dotyczą każdego z ekosystemów, który przyjdzie Ci do głowy. Trudno mi znaleźć wymówkę, dla której mogłabym nie stosować się do tych zasad. Dotyczą każdego z nas, niezależnie od tego czy wędrujemy z domkiem na plecach śpiąc pod namiotem i gotując sobie w terenie, obozujemy w jednym miejscu kilka dni z rzędu czy idziemy na jednodniowy spacer po okolicznym lesie.
To zasady dla każdego z nas.
Ponadto, stosując się do nich czynimy naszą aktywność nie tylko bardziej przyjazną środowisku, ale też efektywniejszą, przyjemniejszą i bezpieczniejszą – lepiej i świadomiej przemyślaną, bez noszenia zbędnego sprzętu, w zdrowej relacji z dzikimi zwierzętami… i tak dalej.
Dzikość też się do tych zasad stosuje jak może. Do wielu z patentów dotarłam sama zanim odkryłam ruch Leave No Trace, a odkąd wiem od jego istnieniu staram się świadomie budować swoje nawyki.
Bardzo się cieszę, że mogę się nimi z Wami podzielić.
Let’s go!
W tym poście znajdziesz...
- 1 1. Przygotuj się i planuj
- 2 2. Podróżuj i obozuj na trwałych, wytrzymałych powierzchniach
- 3 3. Pozbywaj się odpadów w odpowiedni sposób
- 4 4. Zminimalizuj wpływ ognia na środowisko
- 5 5. Zostaw to, co znajdziesz
- 6 6. Szanuj dziką przyrodę
- 7 7. Pamiętaj o innych turystach
- 8 8. Leave No Trace: Kontroluj swojego psa
1. Przygotuj się i planuj
Sprawdź dokładnie w jaki teren się wybierasz. Przygotuj się sprzętowo. Podróżuj w mniejszych grupach.
Bardzo często dokładnie planujemy wyjazd, to nasza ulubiona część… Analizować mapy, zdobywać wiedzę, a potem pojechać na miejsce i widzieć to wszystko na własne oczy – no bajka!
Podstawową kwestią planowania jest zapoznanie się z zasadami panującymi na miejscu – zakazami, nakazami, regulaminami i innymi lokalnymi zasadami. Gdzie mogę spać, czy mogę pod namiotem? Czy mogę tam wejść z psem lub spuścić go ze smyczy? Kiedy są np. okresy godowe konkretnych zwierząt?
Dalej, planując wyjazd myślę nad tym gdzie śpimy, co i ile jemy, jaka pogoda nas spotka albo gdzie uzupełniamy prowiant. To wszystko pomaga mi zaplanować ile paliwa potrzebuję, gdzie szukać pomocy, skąd będę brać wodę. Planowanie takich rzeczy pomaga nam ograniczyć wpływ na środowisko dzięki zbudowanej świadomości o danym miejscu, jego zasad i potrzeb.
W realizacji tej zasady pomoże Ci:
2. Podróżuj i obozuj na trwałych, wytrzymałych powierzchniach
Trzymaj się szlaków nawet gdy są błotniste – nie rób nowych ścieżek. Biwakuj w miejscach, które są do tego przeznaczone, minimum 50 metrów od jezior i rzek, w małych grupach.
Dawno temu usłyszałam, że to źle omijać kałuże bokiem i tworzyć tym samym nowe ścieżki. Od tamtej pory staram się przechodzić krańcem tych kałuż… I choć na początku wydaje się, że głupotka i co za różnica, czy przejdę krańcem błota, czy ominę je zachodząc za krzak, za drzewo, po suchym… To w ciągu paru lat wędrówek ominęliśmy takich kałuż… setki. I setki razy dołożyliśmy malutką cegiełkę do ochrony przydrożnej ściółki.
Moje psy nigdy nie schodzą ze szlaku podczas wędrówek. Przez większość czasu chodzą na smyczy, a spuszczone luzem trzymają się ścieżek. Nie wbiegają w las, nie znikają za kamieniami i krzakami. To efekt nauki – położyłam na to bardzo duży nacisk w nauce leśnego savoir-vivre i budowania nawyków według filozofii Leave No Trace.
Ja też zawsze trzymam się szlaku. Bardzo rzadko i tylko w uzasadnionych przypadkach (np. zagradzający przejście traktor wycinkowy, powalone drzewo) przechodzimy lasem, po łuku. Robię to w ostateczności nie tylko dlatego, że to nie fair wobec natury. To też cholernie nieefektywne, bo przedzierać trzeba się przez miękką ściółkę i zwalone gałęzie. Poziom trudności rośnie, gdy wędruję z tak niskim pieskiem jak Fibi. Poruszamy się wtedy wybitnie powoli – takie zbaczanie ze ścieżki jest stratą energii i czasu.
Biwak wg zasad Leave No Trace
Nie biwakujemy na dziko w Parkach Narodowych. W skrajnych przypadkach, gdy niespodziewanie przypili nas noc (choć nie powinna, patrz pkt 1), szukamy wiaty lub innego miejsca, które już i tak jest naznaczone obecnością człowieka. Jeśli biwakujemy w naturze, to w obszarach wytyczonych przez nadleśnictwa w ramach programu „Zanocuj w lesie”. Omijamy młodniki (zasadzone grupy młodych drzewek), trzymamy się z dala od mrowisk, nor i cieków wodnych. Rozkładamy się na najnudniejszym kawałku trawy lub ściółki, pozbawionym pięknych traw lub kwiatów. Przygniecioną trawę nad ranem „rozczapierzam”, by poszczególne jej warstwy choć częściowo odzyskały dostęp do słońca i mogły się dalej rozwijać.
W realizacji tej zasady pomoże Ci:
3. Pozbywaj się odpadów w odpowiedni sposób
Co przyniosłeś – zabierz ze sobą.
Nad ranem, tuż przed wyruszeniem w dalszą drogę, po spakowaniu wszystkich bambetli z powrotem do plecaka, sprawdzam skrupulatnie, czy nie zostawiliśmy jakichś śmieci. Wszystko co znajdę wrzucam do moich podręcznych woreczków na psie kupy, które doskonale sprawdzają się jako worki na śmieci. Są zadziwiająco pojemne, nie przeciekają i są dosyć trwałe, a poza tym są też takie biodegradowalne. Miejsce biwaku zawsze zostawiam co najmniej tak czyste, jakim je zastałam. Podczas wędrówki zbieram też napotkane śmieci, puszki po napojach i konserwach, papierki po cukierkach i chusteczkach, taśmy po biegach na orientację (nie perforatory!), itp. Ze względów higienicznych nie ruszam jedynie samych chusteczek, papieru, podpasek lub maseczek, choć zdarza mi się prosto do woreczka zbierać i takie fanty, jeśli mam niedaleko do cywilizacji i mogę to prędko wyrzucić.
Higiena
Jeśli Cię ciśnie i pójdziesz w krzaki na tzw. „dwójkę” – wybierz miejsce co najmniej 50 metrów od cieków wodnych, a na koniec zakop swoje odchody ok. 15cm pod ziemią. Papier i wszelkie środki higieny intymnej (podpaski, tampony) zabierz ze sobą – prosto do psiego woreczka, który możesz odpowietrzyć, zawiązać, wsadzić za siatkę przy plecaku i wyrzucić przy najbliższym schronisku lub miasteczku. Robię tak za każdym razem, choć ilekroć wspominam o tym inni, patrzą na mnie ze skrzywioną miną, a potem śmieją się – „lol, i tak z tym potem idziesz???”. Tak. Z brudną chusteczką lub własnym tamponem. No kurde, tak! Leave No Trace!
Jedzenie
Po kolacji warto od razu umyć naczynia, nawet jeśli bardzo Ci się nie chce. Niezaschnięty sos łatwiej umyć, ciepły olej też jakoś prościej się zmywa. Poza tym, zapachy z niedomytej menażki pewnie skuszą w nocy jakiegoś głodnego liska do odwiedzin Twoich pieleszy. Zanim więc pójdziesz spać, zbierz trochę wody ze strumyka, odejdź na 50 metrów i umyj naczynia minimalną ilością płynu (najlepiej bio, choć kwestia bycia „bio” jest sporna… grunt, żeby było jak najbardziej naturalne). Gdy resztki jedzenia domyjesz gąbką lub szmatką, resztki wody wylej na dużym obszarze, a nie w jedno miejsce na ściółce.
4. Zminimalizuj wpływ ognia na środowisko
Jeśli to możliwe – użyj kuchenki do gotowania i latarki do oświetlenia, nie rozpalaj ogniska. Jeśli musisz – użyj istniejącego miejsca ogniskowego, nie zakładaj nowego. Na opał zbieraj tylko małe, leżące na ziemi, martwe gałęzie (takie, które można połamać ręcznie). Wypal ognisko do końca, nie pozostawiaj żarzącego się popiołu.
Nie palę ognisk. Umiem, ale mi niepotrzebne, bo mam kuchenkę, na której gotuję sobie jedzenie. Ogniska organizuję tylko w towarzystwie, pod schroniskiem, tak by mogło z niego skorzystać więcej osób. Palimy je tylko i wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych, które można znaleźć przy wiatach lub przy schroniskach. Zbierając drewno dzielimy się pracą i przynosimy tylko te gałęzie, które znajdziemy na ziemi.
Gdy idziemy spać i pora dogasić ognisko, gasimy wszystkie światła – wtedy w ciemności z łatwością dostrzega się nawet najmniejszy żar.
Wszystkie swoje ciepłe posiłki gotuję na kuchence turystycznej. Wybieram dla niej stabilne miejsce z dala od traw, które mogłyby podłapać ogień przy podmuchu wiatru. Co ważne, kuchenka musi stać stabilnie nie sama w sobie, bo sama ze względu na kształt ustoi wszędzie. Ważne jednak, by tak ją ustawić, by wypełniona wodą menażka nie zjeżdżała z nóżek palnika.
Często dbam też, by osłonić ogień od wiatru. Dzięki temu zużywam mniej paliwa do zagotowania wody i redukuję ryzyko przewrócenia się menażki lub zaprószenia ognia.
5. Zostaw to, co znajdziesz
„Take only pictures, leave only footprints”. Obserwuj, ale nie dotykaj. Nie zabieraj do domu skałek, kwiatków czy gałęzi. Czyść buty, kajaki, rowery i inne „środki transportu” pomiędzy wycieczkami, by unikać zaszczepiania nowych gatunków w innym miejscu. Nie buduj żadnych nowych struktur (na przykład takich z wieżyczek z kamieni).
Kropka. :)
6. Szanuj dziką przyrodę
Obserwuj z daleka i zostaw w spokoju. Nie staraj się nawiązać kontaktu – nie śledź, nie podchodź, nie karm. Zabezpiecz swoje jedzenie, by np. w nocy nie dobrały się do niego dzikie zwierzęta. Jeśli podróżujesz z psem – miej go pod kontrolą. Nie wchodź zwierzętom w paradę podczas ważnych dla nich okresów (gody, wychowanie młodych, zimowanie).
Im mniej jedzenia mam otwarte, tym lepiej. Zanim najdzie mnie ochota na pasztet, dojadam tą rybę w puszce z rana. W nocy pakuję wszystko szczelnie i wsadzam do plecaka – także to czego nie dojem przed snem oraz pachnące śmieci. W miejscach, gdzie są niedźwiedzie trochę się cykam i całe żarcie (wraz z psią karmą) wrzucam do szczelnego, grubego worka (a la wodoodporny) i rzucam w pobliskie krzaki lub wywieszam na drzewie.
Jeśli nocuję obok wiaty, w której są kosze, to wyrzucam śmieci do tego najdalszego. Jeśli jakieś zwierzę będzie chciało wylizać resztki, to trudno – ale niech zrobi to sobie w spokoju z dala od mojego namiotu.
W realizacji tej zasady pomoże Ci:
7. Pamiętaj o innych turystach
Dbaj o to, by ich podróż też była przyjemna. Dogadaj się. Ustąp na szlaku. Pomóż lub wezwij pomoc, jeśli zajdzie taka potrzeba. Oddaj głos naturze – nie krzycz, rozmawiaj cicho. Przerwy rób z dala od innych turystów – nie uprzykrzaj im wędrówki.
Wędrujemy w miejscach, w których rzadko spotykamy innych ludzi. Jeśli już się to zdarzy, zawsze zamieniam dwa słowa. To świetny sposób na reset psychiki, która z jednej strony chce od ludzi odpocząć, a z drugiej potrzebuje kontaktu z człowiekiem, by nie zdziczeć. W tej krótkiej rozmowie możesz zapytać skąd i dokąd idzie Twój rozmówca, jakie warunki spotkał, gdzie spał? Small talk podnosi morale po długim okresie bycia sam na sam ze swoją głową.
W górach mówimy sobie „cześć”, „hello”, „ahoj”, „hola” nawet jeśli się nie znamy. Uwaga, z własnego doświadczenia wiem, że będąc w Niemczech trzeba znaleźć sobie inne powitanie niż „HI” z podniesioną ręką. Krzywo na to patrzą…
W realizacji tej zasady pomoże Ci:
- post o tym jak reagują na nas ludzie, których mijamy („i pani tak z psem!?”)
- post o tym na co się przygotować decydując się na samotną wędrówkę
Ja dodałabym do tego ostatni podpunkt:
8. Leave No Trace: Kontroluj swojego psa
Brakuje go oficjalnie wśród zasad Leave No Trace, ale nie może go zabraknąć na blogu o psach.
Nie pozwalaj mu szczekać w eter, rozkopywać nor, gonić ptaki i wiewiórki. Nie pozwalaj mu biegać samopas poza ścieżkami. Sprzątaj po nim odchody, nawet jeśli załatwi się w środku lasu – ponieś to do najbliższego schroniska tak samo jak swoje chusteczki lub tampony. Regularnie sprawdzaj sierść Twojego psa i zabijaj kleszcze, które się do niego przyczepiły, by nie przenosić ich na dalsze dystanse (mimo że są wszędzie – nie ułatwiajmy im roboty).
Pamiętaj, że ponad filozofią Leave No Trace stoi polskie prawo i w razie czego to ono ma pałeczkę pierwszeństwa (np. w kwestii palenia ognisk lub legalnego biwakowania w lesie).