Koszty podróży z psem. Sprzęt, formalności, nocleg, moje podsumowanie

Co dokupić zanim wybierzemy się w podróż z psem? Ile kosztuje psi paszport i niezbędne badania, a ile płacę za noclegi z dwójką, trójką psów? No i przede wszystkim, które koszty tnę, by móc podróżować budżetowo?

Moim zdaniem są 4 znaczące filary.

  • sprzęt,
  • formalności,
  • transport
  • nocleg,

Chociaż oczywiście, to wszystko – to zależy. Od tego dokąd jedziemy, na jak długo i jakiego rodzaju będzie to podróż.

Sprzęt – co dokupić przed podróżą?

Wydaje się, że niewiele. Technicznie, sprzętowo, wyjazd z psem w góry niewiele różni się od wyjazdu do podmiejskiego lasu po pracy.

Potrzebujecie wygodnych szelek i wygodnej smyczy – w odcinku omawiam co dla mnie oznacza wygoda i z jakich szelek korzystają moje psy.

Potrzebna jest też apteczka i tylko od nas zależy, czy kupimy gotową, czy sami ją złożymy. Ja kompletowałam swoją, bo zależało mi, żeby była jak najbardziej dopasowana. Skompletowanie jej od zera pochłonęłoby mniej więcej tyle, co najtańsza gotowa apteczka.

Formalności – paszport dla psa, badania

Rozważmy trzy opcje.

Jeśli chcemy podróżować z psem po Polsce, to sprawa jest prosta – pies musi mieć aktualne szczepienia przeciwko wściekliźnie do których zobowiązuje nas ustawodawca.

Jako wisienka na torcie dobrze byłoby zadbać o regularne odrobaczanie lub badanie kału psa. Nie wliczam tych kosztów w oficjalne koszty podróży, bo zakładam, że jako psiarze, o szczepienia i badania dbamy niezależnie od wyjazdów.

Jeśli chcemy podróżować z psem po Unii Europejskiej, czyli choćby do Czech czy na Słowację, to pies musi mieć paszport. A żeby wyrobić paszport – pies musi być zaczipowany i zaszczepiony już po wszczepieniu czipa. Koszt paszportu dla psa to urzędowo ustalone 100zł.

Jeśli chcemy podróżować z psem poza Unię Europejską, czyli na przykład do Albanii albo do Norwegii, to potrzebujemy dodatkowo wykonać u psa badanie miareczkowania. To badanie poziomu przeciwciał wścieklizny i kosztuje 300-450zł. Wykonuje się je raz i jest ważne przez całe życie psa.

Transport psa – pociąg,

Czymś w tę podróż trzeba jechać…

Nie mając auta możemy z łatwością poruszać się z psem pociągiem. W Polsce przewoźnicy regionalni i dalekobieżni mają różne stawki za przewóz psa – odpowiednio około 5 i 15 złotych. Są to kwoty stałe i niezależne od pokonanej odległości (czy 5, czy 500 – pies płaci tyle samo).

O psiolubności polskich przewoźników kolejowych przeczytasz w dedykowanym poście.

W przypadku autobusów i autokarów dalekobieżnych, sprawa z ceną biletu za psa jest o tyle prostsza, że do tych środków transportu zazwyczaj w ogóle nie wpuszcza się psów.

Za to w przypadku komunikacji miejskiej, ceny biletów ustala się lokalnie. Wydaje mi się, że wiele dużych miast nie pobiera opłat za przewóz psów, ale są i takie, w których trzeba kupić bilet za 2-3 złote.

W przypadku podróży promem, regułą jest, że pies podróżuje za darmo, ale konieczne jest wykupienie całej kabiny pasażerskiej. Przykładowa najtańsza, dwuosobowa kabina kosztuje 92zł od osoby – a więc 200zł za całą kabinę.

Jeśli chcemy polecieć samolotem z psem, to koszt biletu dla niego na przewóz pod pokładem wynosi około 200 dolarów/euro, a więc 800-900zł. Do tego należy doliczyć przynajmniej koszt atestowanego transportera – 400-500zł za te mniejsze/średnie rozmiary.

Nocleg z psem

Zdecydowanie największy koszt w podróży z psem to są noclegi, chociaż też oczywiście w zależności od tego gdzie nocujemy.

Ja bardzo rzadko sypiam w hotelach, ale zdarzało mi się zabłądzić do hotelarskich cenników i spotykałam się z cenami po nawet 60-100zł za psa za dobę. Żywię jednak nadzieję, że jest to jedna z tych bardziej wygórowanych cen, no i też wiem że są takie miejsca, które przyjmują psy nieodpłatnie.

Wiele kempingów nie pobiera opłat za psa, ale są i takie, które życzą sobie po 5-10-15zł dla zasady. Podczas tripa wzdłuż Bałtyku za jedną osobę, jeden namiot, rower z przyczepką i dwa psy płaciłam za jedną noc najmniej 30zł, a najwięcej… 70zł. 

Jak tydzień później robiłam tę samą trasę autem i zatrzymywałam się na tych samych kempingach, to te ceny rosły o 20-30zł i już nie było tak kolorowo, już ten portfel po paru nockach trochę bolał i wolałam spać na dziko.

Jeśli chodzi o schroniska górskie, to przygotowałam całą mapkę dostępności schronisk dla turystów z psami, więc jestem bardzo na bieżąco.

Niewiele jest schronisk, które obecnie, na początku 2024 roku, w ogóle nie pobierają opłat za psy. Jest Pasterka w Górach Stołowych, jest Soszów w Beskidach… – zaznaczyłam je na mapie, więc nie będę teraz wymyślać.

Ceny za psa wahają się od około 15zł do nawet 40zł, więc przy dwóch czy trzech psach, te ceny potrafią trochę przetrzepać portfel. Średnio trzeba się liczyć z ceną około 25-30zł za dobę za psa. 

Dalsza część skrótu poniżej, ale możesz też wysłuchać podcastu na YT :)

Jak obniżam koszty swoich podróży?

Nie kupuję na zapas, nie kupuję nadto, korzystamy w sumie z jednej smyczy od niemal samego początku moich wędrówek… Z tych samych klatek, w sumie z tych samych szelek, bo jak je raz uszyłam tak się od jakichś 6 lat trzymają…

Na karmie staram się nic nie ucinać, bo to jest źródło energii dla moich psów, to jest w ogóle niepodważalna, oczywista kwestia. Ale na wodzie już tak – nie, że daję jej mniej, co w podróży korzystam w filtra do wody, dzięki któremu mogę wodę filtrować, zamiast na przykład kupować butelkowaną.

Najwięcej ucinam na noclegach, bo śpię pod namiotem.

Koszt rozstawienia namiotu na kempingu czy pod schroniskiem to jest jakieś 20-40zł, no na kempingach czasem 50, czasem 60, ale nie są to zniewalające ceny.

Ten koszt można obniżyć w ogóle do zera, ale to wiadomo, dla koneserów – bo można spać w Polsce na dziko, legalnie, za darmo, w wyznaczonych miejscach pośrodku lasu, w ramach programu “Zanocuj w Lesie”.

A jak podróżuję autem, to śpię w aucie.

Mam vana, ale nigdy go nie zabudowałam, po prostu wymontowałam tylne siedzenia i tam śpię na tej samej karimacie i w śpiworze, co spałabym pod namiotem.

Zatrzymuję się na parkingach leśnych, na miejscach które znajdę na mapkach Park4Night…

Mam palnik, mam gaz, mogę gotować sobie sama i o właśnie – jest kolejna rzecz, że chcąc obniżyć koszta, sama sobie gotuję.

Jak jadę autem i chcę sobie zrobić pranie, to szukam pralkomatów, takich automatów, najczęściej są na stacjach benzynowych i kosztują kilkanaście złotych za pranie i dodatkowe kilkanaście złotych od razu za suszenie. Super sprawa.

Kiedy chcę skorzystać z prysznica, to mam specjalny prysznic turystyczny – bukłak ze słuchawką, pod którą mogę się opłukać, stając gdzieś na uboczu. Jeśli chcę się tak prawdziwie odświeżyć, to w aplikacji TransParking szukam stacji benzynowych, na których są prysznice dla kierowców ciężarówek. Za powiedzmy 10-15zł mogę wziąć prysznic w nierzadko naprawdę bardzo komfortowych, czystych, fajnych warunkach i wrócić do auta, żeby się przemieścić gdzieś, gdzie będę spać.

Koszty moich wędrówek

To rozbudowany segment – przesłuchaj go w Podcaście Dzikości na Spotify lub YouTube. Omawiam tam koszty wędrówek, roadtripa oraz podaję konkretny przykład kosztów podczas tripa rowerem nad Bałtyk.

Podsumowanie

Moim zdaniem, obecność psa nie dokłada wiele kosztów.

Chyba, że na start, jeśli dopiero kompletujemy te wszystkie szelki, smycze, apteczkę, kaganiec, wyrabiamy paszport – wtedy faktycznie może się trochę uzbierać, ale w większości to są opłaty jakby jednorazowe.

Jeśli chodzi o pozostałe aspekty, to wydaje mi się, że „psie koszty” giną w morzu innych kosztów transportu, noclegu…

Magdalena
Magdalena

Wędruję, piszę, opowiadam, fotografuję. Lubię wschody słońca, choć zazwyczaj na nie nie wstaję. Ogarniam, kiedy wszyscy wokół już nie ogarniają. Gdybym mogła, zamieszkałabym z psami w domku w górach, a z ugoszczonymi wędrowcami grała w planszówki do białego rana. Może wspólnie dotrwalibyśmy do wschodu?

Chcę być na bieżąco!
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze